poniedziałek, 20 stycznia 2014

Moja podświadomość śpiewa

Zdałam sobie z tego sprawę wczoraj, w kompletnym natłoku myśli i emocji. Życie zmienia swój bieg, w takim tempie, że nie umiem go ogarnąć. Moja podświadomość śpiewnym tonem wykłada mi czego nie powinnam robić. Pomieszanie dwóch osobowości jednej małej dziewczynki... "Nie, to będzie miało fatalne skutki", kontra "Tak, chcesz tego, dawaj". Niestety (albo i stety) wygrywa naiwność, a nie rozum.
Coraz częściej wiem, że będę czegoś żałować, ale chcę tego. Czy teraz żałuję? Nie wiem. Nie wiem. Jak widać miało tak być. Ale... Dowiemy się niedługo, czy dobrze czy źle wybrałam tym razem.
Coraz więcej problemów. Coraz więcej wszystkiego. Czy to na pewno była dobra decyzja?
Punki tłuką się z dresami. Jeszcze trochę i wszystkie moje kochane brudasy, przestaną nosić irokezy na mieście. Trzeba w końcu to rozwiązać. Czternastu dresów na jednego naszego? No to chyba nie jest zbyt normalne.
Życie, życie, życie. Jeszcze trochę i skończą się te rozterki, zaczną nowe. Jest coraz gorzej dla mojego mózgu... Co ja ze sobą robię? Ciężko określić.
Dawno nie wyrażałam emocji słowami na bloga. Bardziej dostosowywałam je do sytuacji, opowiadałam przyjaciołom co się dzieje. Teraz tak chyba nie mogę. Definitywnie, nie mogę. Ufam im ale... Ta sprawa nie dotyczy tego co zwykle. Niestety. A każdy z nich inaczej by zareagował. Im więcej ludzi wie, tym mam większy mętlik. Dlatego teraz nie dowie się nikt. Chyba że ta sytuacja zacznie ciągnąć za sobą fatalne skutki. Błagam, oby nie... Jeżeli stanie się to czego najbardziej się obawiam... Nie. Nie stanie się. Dlatego nie mogę teraz tego nikomu powiedzieć...
Kolejny raz płyną słowa, które nie mają żadnego sensu. Każdy może je odczytać w inny sposób, a nawet jeżeli zgadnie o co chodzi, pewnie pomyśli że się pomylił. Opłaca się pisać emo wypociny.
Potrzebuję teraz tylko spokoju, oraz własnego umysłu. Te myśli mnie wykończą, ale teraz tylko one pomogą mi rozwikłać kolejną zagadkę.
Czas na trochę chillout'u i rozmyślania. Znowu.

piątek, 17 stycznia 2014

Znowu

Tyle czasu minęło. Przestałam prowadzić tego bloga w sierpniu, skasowałam wszystkie posty. A teraz wracam. Całkowicie odmieniona. Niestety nie na lepsze, ale zawsze coś. Dużo więcej czasu spędzam ze znajomymi. Niestety, nie umiem czasami dostrzec czy ważniejsze jest jedno, czy drugie. Trudno.
Powinnam się tym bardziej przejąć, ale pierdolenie zasad zostawiło w sobie coś niezbyt miłego, za to przydatnego. Nie mam w sobie emocji. Nie czuję nic. Smutek, radość? Monotonia. Jedynie monotonia. Śmiech jest wtedy, kiedy powinien być, ale czy jest szczery?
Chcę od życia coraz więcej. Niestety nie jest to coś realnego. Chcę, aby ktoś zrozumiał. Chcę nowości. Chcę przygód, niekoniecznie dostosowanych do mojego wieku. Chcę być kim jestem, ale chcę wszystko zmienić.

Znowu, obiecuję że będzie inaczej. Ale nie jest. Nie wiem, kocham tych ludzi, ale nie umiem z żadnym wytrzymać na stałe. Dajcie mi tylko trochę spokoju, dajcie poczucie zrozumienia, nowe przygody. Ale pozwólcie mi pozostać taką samą osobą.